-->

środa, 23 listopada 2011

Relacja z Money Trade Show – Londyn 12 Listopada 2011

Witam,

Tak jak obiecałem w komentarzach dla Richmond dziś pora na małe sprawozdanie z mojego pobytu na Money Trade Show. Pisać można by godzinami bo przemyśleń mam wiele po tej 6 godzinnej wizycie. Postaram się jednak zrobić to bardzo króciutko.
Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne. Miła obsługa szybka rejestracja i już miałem identyfikator z nazwiskiem i darmowym kuponem na drinka wieczorem. Niestety nie skorzystałem. Jeżeli chodzi o ludzi odwiedzających targi to około 95% z nich to mężczyźni w wieku około 40 lat. Wszyscy ubrani dość luźno w jeans’y i tshirty. Jeżeli chodzi o ubrania to marka Tommy Hilfiger była z najniższej półka. Jeżeli chodzi o wystawców to procent kobiet był wiekszy głównie za sprawą hostess. Musze przyznać, że City Index miał najładniejsze, jednak nie były zbyt kompetentne.
Całość imprezy odbywała się w 3 równoległych „wymiarach”:

·        1 wymiar - Sala wystawowa

Można tam było spotkać się z 30 różnymi wystawcami. Co najmniej połowa z nich oferowała usługi z dziedziny Spread Betting'u. Można było pobawić  się różnymi platformami. Każda z nich inna a z drugiej strony wszystkie do siebie bardzo podobne. Druga połowa wystawców to różnego rodzaju firmy sprzedające, książki, gazety, czasopisma oraz firmy oferujące usługi w postaci szkoleń, stacji wielo monitorowych itp. Wszystkiego można było dotknąć popatrzeć, zapytać. Podejście wystawców było mocno związane z tym jak ktoś jest ubrany. Zazwyczaj rozmowy zaczynały się od tego czy już jestem ich klientem. Myślałem, że tego typu targi służą raczej zdobyciu nowych klientów niż kontakcie ze starymi. A jeżeli rzeczywiście firmy nastawiają się na kontakt ze swoimi klientami to czemu nie dostałem informacji o tym wydarzeniu od swojego brokera?

·        2 wymiar - Prezentacje na stage’u

W drugim wymiarze cały czas odbywały się prezentacje na stage’u. Tematy różne mniej lub bardziej ciekawe. Zainteresowanie ogromne, wiedza prowadzących wysoka. Wiedza uczestników różna.  Generalnie rzecz biorąc dużo bicia piany. Wielu prezentacjom towarzyszyły konkursy. Można było wygrać różne rzeczy poczynając od ipodow nano kończąc na tygodniowym szkoleniu z tradingu o wartości 4000 tysięcy funtów. Ja ze swoim szczęściem oczywiście nic nie wygrałem.

·        3 wymiar - Dyskusje panelowe

I tylko z powodu tych dyskusji nie żałuję tej wyprawy do Londynu. Wziałem udział w jednym z paneli dyskusyjnych, który dotyczył tematu jak właczyć fundusze ETF do swojego portfolio. Poziom wiedzy prowadzących oraz uczestników bardzo wysoki. Z sali padło wiele ciekawych pytań. Wydawało mi się, że wiem dużo o ETFach. Po tej dyskusji jednak muszę powiedzieć, że czeka mnie jeszcze dużo czytania.

Podsumowując było warto pojechać. Ulotki zebrałem. Czegoś nowego się dowiedziałem, oraz dokonałem odkrycia firmy ETORO i to był mój „WOW” moment. Ten temat opiszę w kolejnej notce. Na dziś polecam tylko ich stronę.

1 komentarz:

  1. Ja zauwazylam, ze na wielu prezentacjach czy konferencjach przychodza glownie ludzie powyzej 50 roku zycia i emeryci. Zapewne Ci, ktorzy maja gotowke na zbyciu.

    Na prezentacje konkretnych firm prowadzone przez Proactive Investors przychodza glownie mezczyzni z branzy i troche emerytow - drobnych inwestorow.

    Ja przerzucilam sie na czytanie sprawozdan innych z tego typu imprez.

    Richmond

    OdpowiedzUsuń